piątek, 26 września 2014

14. Nie oczekiwany zwrot wydarzeń

Ohayo! Zapraszam na kolejny mózgopsuj! Pojawią się nowe postaci! Jej! Zapewne jakoś często być nie będą, ale jak zrobię zakładkę z bohaterami to i tak ich umieszczę. Ale mi się nie chce...
Hao: Komu dedykujesz?
Yyy... Wszystkim?
 
 
Patrzyli na siebie nie pewnie. W końcu rozstali się w takich okolicznościach… Nie dziwne, że czuli się nie swojo. Przecież nie tak dawno byli największymi wrogami…

- No to... Ymm… Chyba należą ci się wyjaśnienia…- mruknął Hao pod nosem. Yoh, który siedział obok niego usłyszał to, ale był zbyt zajęty myśleniem. W końcu wydusił z siebie.

- Pewnie tak… Chciałbym wiedzieć co się stało… - ciągle jeszcze nie był pewien czy może mu zaufać. Pragnął mieć brata, ale boi się, że coś zepsuje. Jak powinni zachowywać się bracia?! Na ile można sobie pozwolić? A jeżeli się obrazi? Odwróci się ode mnie? Nie wiedział, że na pobliskim drzewie brunetka zrobiła klasycznego faceplame. „Jak oni mogą być tak nie pewni w stosunku do siebie?!? Chyba, że to przeze mnie… Nie! Na pewno nie! A co jeżeli…?” Starszy z braci również to usłyszał.

- Nigdy się od ciebie nie odwrócę… - wyszeptał cicho. Rozumiał jego nie pewność. W końcu sam zwlekał i pewnie nadal zwlekałby na to spotkanie, gdyby nie ten przypadek. Ale… Co jeżeli on mnie nie polubi? Co jeśli tak, a przodek wróci, by mnie opętać? Może to test? Jak będę postępować według jego nauk, to zostawi mnie w spokoju, a jak nie – to nie? I przede wszystkim. Czy pozwoliłbym się znowu opętać? Przecież jestem już silniejszy niż jako niemowlę…

- Ej… To opowiesz mi co się stało…? – Zapytał chłopak w słuchawkach. Jego brat spojrzał na niego.

- Ech… No więc… I jeszcze no… A no… - Widać było że nie może wysłowić.

- No dobra… Weź głęboooki wdech i dokładnie przemyśl co chcesz powiedzieć. – przerwał mu Yoh poradą. Ten spojrzał na niego krytycznie. W końcu jednak zaczął mówić:

- No dobra… Więc, ja jestem Hao Asakura, twój brat bliźniak. Przez ostatnie 14 lat mieszkałem w swoim ciele w raz z Zeke’iem. Ty mnie przedziurawiłeś na pół, ktoś mnie uratował i wszystko jest cacy stuk stuk. Przez ostatnie tygodnie mieszkałem sobie z Kashią, która zapewne nie długo się pojawi.  Czy jest coś jeszcze o czym chciałbyś wiedzieć? – powiedział z szybkością karabinu maszynowego. Jego rozmówca tylko się uśmiechnął tym swoim uśmiechem, i rzekł

- Tak, bardzo dużo, ale nie teraz.  Może potem… - usiedli oparci o drzewo. Zaczęli rozmawiać o czymkolwiek i śmiać się z czegokolwiek. Czyżby nastały lepsze czasy…?

***Morty***

Dlaczego w obozowisku jest tal cicho? Gdzie się podziała Kasumi?! I… Dlaczego biegnie do mnie Opacho?!

- Ty jesteś Morty! Masz iść za Opicho! – Zawołało dziecko i pobiegło. Chłopiec stał zadziwiony na środku pola. W końcu ktoś się nad nim zlitował. Był to ten chłopak, co pomógł mu nieść rzeczy, oraz przemówił na kolacji. Miał na imię Leo. Spojrzał na zdezorientowanego młodzieńca i rzekł:

- Hah… Chodź, może jeszcze ją dogonimy… Trzeba by ci wytłumaczyć parę rzeczy, co nie mały?

- Mam 13 lat! Nie jestem mały, tylko drobnej budowy, no! – wkurzył się. Co oni wszyscy mają do jego wzrostu! Ten spojrzał na niego i wzruszył ramionami, a następnie ruszył przed siebie. We dwójkę szli, aż doszli do drzewa. Tylko gdzie to dziecko?

- Eee… Gdzie on jest? – zapytał rozkojarzony

- Nie on, tylko ona i to ty masz ją znaleźć. Zobaczymy jak sobie poradzisz – uśmiechnął się i zniknął. Zdezorientowany popatrzył dookoła. Naraz wpadł na pomysł. Wyjął z kieszeni kurtki batonika.

- Ej! Jak się pokarzesz, to dam ci batonika! Albo ciasteczko! Co tylko chcesz! – wołał. Z drzewa wyskoczył mały jasno-brązowo ciemno-brązowy kotek. Popatrzył na niego i stanął na tylnych łapkach. – Miał!!! – Morty spojrzał na niego jak na kosmitę.  Po chwili kot przemienił się w małą ciemnoskórą dziewczynkę (nie będę dawała obrazka, bo przecież wygląda jak Opacho -,-)

- Daj~~ Opicho chcieć! – jeszcze chwila i zaczęła by płakać, więc szybko dał jej herbatnika.

- Cze-ko-la-da! Opicho woli cze-ko-la-dę! – Morty wahał się przez chwilę. Naglę z drzewa zeskoczył jeszcze jeden kot. Zamienił się w dziewczynę o czarnych włosach średniej długości. Zaśmiała się.

- Nie wolno ci jeść czekolady! A ty całkiem nieźle sobie poradziłeś! Wybacz ale zawsze testujemy nowych. –dodała ze skruchą – Ale nawet nie proponuj jej czekolady. Dopóki Kas jej nie da, nie wolno jej. Ale z chęcią zje herbatniki, prawda? – mówiła dźwięcznym głosem

- Opicho chce! – wdrapała się na dziewczynę. Ta znowu się zaśmiała.                                                               

- Jestem Annabel, ale wszyscy mówią na mnie Ani.

- Cześć Ani… Jestem Morty. – powiedział.

- Chodźmy do obozu, trzeba cię w końcu w parę rzeczy wtajemniczyć^^”- rzekła i ruszyli

***dom Anny i Yoh***

-C-co się przed chwilą stało? – zapytał zdezorientowany Horo.

- J-ja nie wiem… Był tu Morty i chyba… strasznie się z niego śmieliśmy… - przyznał Ren

- Nie! Śmieliście się z mojego żartu! – krzyknął komik, ale nikt go nie słuchał.

- O-on… on się wyprowadził… - szepnęła Anna – mówił że będzie szamanem, a my się z niego

  śmieliśmy… Czułam się dziwnie…

- Mój nie doszły protegowany!!! -  zaczął rozpaczać Rio. Nastał wielki rozgardiasz. Nikt nie zauważył

niskiej dziewczynki, która była na szafie. Uśmiechnęła się i zmieniła w kota, a następnie między

nogami zdezorientowanych szamanów uciekła do obozu…

***na polanie***

- Hao… Zaraz zasnę… Opowiedz mi o czymś… - narzekał Yoh oparty o jego ramię.

- Dobrze, ale co? Opowiedziałem ci połowę mojego życia! – krzyknął jego brat

- No to opowiedz mi o  naszych narodzinach^^” – uśmiechnął się – jeżeli oczywiście pamiętasz…

- Jasne! No więc, urodziłem się duch Zeka wpadł we mnie i zacząłem płakać. W sekundę wytłumaczył

 mi sytuacje i obronił Duchem Ognia. Poprosiłem go, żeby powiedział Ci, żebyś się nie martwił i

wszystko będzie dobrze. Już wtedy czułem się starszym bratem! – dostał kuksańca – Ale, że jeszcze

nie żyłeś, trzeba było powtórzyć to naszym… r-rodzicom… i nie wiem czy to oni, czy Zeke zmienił to co

chciałem powiedzieć… - dokończył. Wtedy z gałęzi drzewa, przyczepiona do gałęzi, pojawiła się

Kasumi. Była w kucki do góry nogami i miała złożone ręce na piersi.

- Jak zwykle! Dlaczego nikt nie mówi o moich narodzinach! – krzyknęła obrażona.

- Przepraszam, ale  o co ci chodzi?!? I czemu podsłuchujesz! – pieklił się Hao

- Kto to? – zapytał niewinnie Yoh przekrzywiając głowę w bok.

- Ech… - pomasowała sobie skroń – Jestem waszą siostrą!!!
 
 
Hao: Znowu psujesz ludziom logikę==
Ale to było chyba oczywiste! A nie...? Dobra postacie:
 
                                                                     To jest Ani.
To być Leo. Szukałam jakiegoś w miarę czegoś przez prawie dwie godziny ;-;
 PS Bardzo dobrze, Will, ze nakarmiłaś moje ryby, bo inaczej były by głodne ;-;

3 komentarze:

  1. Ha, mówiłam że teraz będę czytać na bieżąco;D

    Bliźniacy są tacy słodcy, kiedy się tak wahają:3 Choć nie pogniewałabym się, gdyby już przestali i przeszli do bycia prawdziwymi braćmi, o to jest jeszcze rozkoszniejsze^o^
    A nawiązując do obaw Hao... Mam nadzieję, że to bezpodstawne obawy i przodek będzie się trzymał z daleka od Haosia. A nawet jeśli, to że braciszek go obroni:3
    Taak...:D To była bardzo wyczerpująca wypowiedź, HaoXD Wszystko stało się jasne, dziękiXD
    Lol, te sprawdziany Manty są coraz... oryginalniejsze;P Ale chłopak na każdym sobie świetnie radzi;) Będzie z niego porządny szaman;D (choć nie jestem pewna, w jaki sposób zwabienie Opacho na batonika ma poprawić jego zdolności szamańskie...^^'' ok, ok, chodzi o używanie głowy, wiem;P)
    He? Co się przed chwilą stało? No lol, robi się coraz ciekawiej... Czyli ta kocia dziewczyna specjalnie tak na nich wpłynęła? W sumie to by pasowało... Są przecież dobrymi przyjaciółmi, nie wyśmialiby tak Manty... A zwłaszcza Ryu;P Mam nadzieję, że to się wyjaśni i Manta nie będzie się na nich gniewał:)
    No, tak już dużo lepiej:3 Tak powinni zachowywać się bracia^^ I jeszcze Hao, który ma bycie starszym braciszkiem we krwi:3 Tylko... że co? Siostra? Zaraz... Kolejna reinkarnacja? Ale... Zeke nie powiedział o tym Hao?
    Masz rację, mój móz... moje powietrze w czaszce poczuło się gorzejXD

    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję wyjaśniający co nieco;P
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. *bije się po ręce*
    JAK JA MOGŁAM NIE NAPISAĆ WCZORAJ KOMENTARZA!? PRZYSIĘGAM ŻE WCZORAJ PRZECZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!
    Ren: Nie wrzeszcz! I też se wymyśliłaś... Członkini rady! Walnij się w łeb!
    Kashii on jest dla mnie nie dobry ;-;
    Ren: Zdajesz sobie sprawę że skarżysz się dziewczynie która jest od Ciebie 3 lata młodsza==
    I co z tego!? Kasumi przytul! Wasi rodzice nieźle się postarali xD Ale... Ty jesteś starsza czy młodsza od Yoh? O.o I jakim cudem on o tobie nic nie wiedział? Anno!
    Anna: Yoh! 20 Okrążeń! 200 przysiadów i brzuszków!
    Yoh: Ale czemu? T-T* robi ćwiczenia.
    Bo Miki jest zafelista i może nawet Anne do czegoś przekonać! xD Ani jest śliczna~ Leo to Len z wokaloidów== I czemu ma imię jak mój brat? T^T
    Neko: Kto się w koty zmienia!? Jakim cudem!? To ja mam władze nad kotami!!!
    Kashii wchodź w weekend na Aska please!
    Ren: Miki tam jest dłuuuuuug...
    I jak oni mogli nie zauważyć człowieka siedzącego na szafie==
    PS. Postaram się coś jutro dodać~

    OdpowiedzUsuń
  3. W sensie że siostra?! O.O
    Shun: A ona nie była przypadkiem siostrą Zeke'a?
    Wiesz.. reinkarnacja szmacja (cytując Darę)... Ale mnie tam najbardziej dziwi, że Asakurowie przegapili narodziny jeszcze jednego dziecka O.O
    Shun: Może nie przegapili tylko zataili jak z Hao?
    ...z jednej strony współczuję Yohsiowi takiej famili, a z drugiej mam ochotę strzelić faceplama ._.

    OdpowiedzUsuń