Hao: Komu dedykujesz?
Yyy... Wszystkim?
Patrzyli na siebie nie pewnie.
W końcu rozstali się w takich okolicznościach… Nie dziwne, że czuli się nie
swojo. Przecież nie tak dawno byli największymi wrogami…
- No to... Ymm…
Chyba należą ci się wyjaśnienia…- mruknął Hao pod nosem. Yoh, który siedział
obok niego usłyszał to, ale był zbyt zajęty myśleniem. W końcu wydusił z
siebie.
- Pewnie tak…
Chciałbym wiedzieć co się stało… - ciągle jeszcze nie był pewien czy może mu
zaufać. Pragnął mieć brata, ale boi się, że coś zepsuje. Jak powinni zachowywać
się bracia?! Na ile można sobie pozwolić? A jeżeli się obrazi? Odwróci się ode
mnie? Nie wiedział, że na pobliskim drzewie brunetka zrobiła klasycznego
faceplame. „Jak oni mogą być tak nie pewni w stosunku do siebie?!? Chyba, że to
przeze mnie… Nie! Na pewno nie! A co jeżeli…?” Starszy z braci również to
usłyszał.
- Nigdy się od
ciebie nie odwrócę… - wyszeptał cicho. Rozumiał jego nie pewność. W końcu sam
zwlekał i pewnie nadal zwlekałby na to spotkanie, gdyby nie ten przypadek. Ale…
Co jeżeli on mnie nie polubi? Co jeśli tak, a przodek wróci, by mnie opętać?
Może to test? Jak będę postępować według jego nauk, to zostawi mnie w spokoju,
a jak nie – to nie? I przede wszystkim. Czy pozwoliłbym się znowu opętać?
Przecież jestem już silniejszy niż jako niemowlę…
- Ej… To
opowiesz mi co się stało…? – Zapytał chłopak w słuchawkach. Jego brat spojrzał
na niego.
- Ech… No
więc… I jeszcze no… A no… - Widać było że nie może wysłowić.
- No dobra…
Weź głęboooki wdech i dokładnie przemyśl co chcesz powiedzieć. – przerwał mu
Yoh poradą. Ten spojrzał na niego krytycznie. W końcu jednak zaczął mówić:
- No dobra…
Więc, ja jestem Hao Asakura, twój brat bliźniak. Przez ostatnie 14 lat
mieszkałem w swoim ciele w raz z Zeke’iem. Ty mnie przedziurawiłeś na pół, ktoś
mnie uratował i wszystko jest cacy stuk stuk. Przez ostatnie tygodnie
mieszkałem sobie z Kashią, która zapewne nie długo się pojawi. Czy jest coś jeszcze o czym chciałbyś
wiedzieć? – powiedział z szybkością karabinu maszynowego. Jego rozmówca tylko
się uśmiechnął tym swoim uśmiechem, i rzekł
- Tak, bardzo
dużo, ale nie teraz. Może potem… -
usiedli oparci o drzewo. Zaczęli rozmawiać o czymkolwiek i śmiać się z
czegokolwiek. Czyżby nastały lepsze czasy…?
***Morty***
Dlaczego w obozowisku jest tal
cicho? Gdzie się podziała Kasumi?! I… Dlaczego biegnie do mnie Opacho?!
- Ty jesteś Morty! Masz iść za
Opicho! – Zawołało dziecko i pobiegło. Chłopiec stał zadziwiony na środku pola.
W końcu ktoś się nad nim zlitował. Był to ten chłopak, co pomógł mu nieść
rzeczy, oraz przemówił na kolacji. Miał na imię Leo. Spojrzał na
zdezorientowanego młodzieńca i rzekł:
- Hah… Chodź, może jeszcze ją
dogonimy… Trzeba by ci wytłumaczyć parę rzeczy, co nie mały?
- Mam 13 lat! Nie jestem mały,
tylko drobnej budowy, no! – wkurzył się. Co oni wszyscy mają do jego wzrostu!
Ten spojrzał na niego i wzruszył ramionami, a następnie ruszył przed siebie. We
dwójkę szli, aż doszli do drzewa. Tylko gdzie to dziecko?
- Eee… Gdzie on jest? – zapytał
rozkojarzony
- Nie on, tylko ona i to ty
masz ją znaleźć. Zobaczymy jak sobie poradzisz – uśmiechnął się i zniknął.
Zdezorientowany popatrzył dookoła. Naraz wpadł na pomysł. Wyjął z kieszeni
kurtki batonika.
- Ej! Jak się pokarzesz, to dam
ci batonika! Albo ciasteczko! Co tylko chcesz! – wołał. Z drzewa wyskoczył mały
jasno-brązowo ciemno-brązowy kotek. Popatrzył na niego i stanął na tylnych
łapkach. – Miał!!! – Morty spojrzał na niego jak na kosmitę. Po chwili kot przemienił się w małą
ciemnoskórą dziewczynkę (nie będę dawała obrazka, bo przecież wygląda jak Opacho
-,-)
- Daj~~ Opicho chcieć! –
jeszcze chwila i zaczęła by płakać, więc szybko dał jej herbatnika.
- Cze-ko-la-da! Opicho woli
cze-ko-la-dę! – Morty wahał się przez chwilę. Naglę z drzewa zeskoczył jeszcze
jeden kot. Zamienił się w dziewczynę o czarnych włosach średniej długości. Zaśmiała
się.
- Nie wolno ci jeść czekolady!
A ty całkiem nieźle sobie poradziłeś! Wybacz ale zawsze testujemy nowych. –dodała
ze skruchą – Ale nawet nie proponuj jej czekolady. Dopóki Kas jej nie da, nie
wolno jej. Ale z chęcią zje herbatniki, prawda? – mówiła dźwięcznym głosem
- Opicho
chce! – wdrapała się na dziewczynę. Ta znowu się zaśmiała.
- Jestem Annabel, ale wszyscy
mówią na mnie Ani.
- Cześć Ani… Jestem Morty. –
powiedział.
- Chodźmy do obozu, trzeba cię
w końcu w parę rzeczy wtajemniczyć^^”- rzekła i ruszyli
***dom Anny i Yoh***
-C-co się przed chwilą stało? – zapytał
zdezorientowany Horo.
- J-ja nie wiem… Był tu Morty i chyba…
strasznie się z niego śmieliśmy… - przyznał Ren
- Nie! Śmieliście się z mojego żartu! –
krzyknął komik, ale nikt go nie słuchał.
- O-on… on się wyprowadził… - szepnęła Anna
– mówił że będzie szamanem, a my się z niego
śmieliśmy… Czułam się dziwnie…
- Mój nie doszły protegowany!!! - zaczął rozpaczać Rio. Nastał wielki rozgardiasz.
Nikt nie zauważył
niskiej dziewczynki, która była na
szafie. Uśmiechnęła się i zmieniła w kota, a następnie między
nogami zdezorientowanych szamanów uciekła
do obozu…
***na polanie***
- Hao…
Zaraz zasnę… Opowiedz mi o czymś… - narzekał Yoh oparty o jego ramię.
- Dobrze,
ale co? Opowiedziałem ci połowę mojego życia! – krzyknął jego brat
- No to
opowiedz mi o naszych narodzinach^^” –
uśmiechnął się – jeżeli oczywiście pamiętasz…
- Jasne! No
więc, urodziłem się duch Zeka wpadł we mnie i zacząłem płakać. W sekundę wytłumaczył
mi sytuacje i obronił Duchem Ognia. Poprosiłem
go, żeby powiedział Ci, żebyś się nie martwił i
wszystko
będzie dobrze. Już wtedy czułem się starszym bratem! – dostał kuksańca – Ale,
że jeszcze
nie żyłeś, trzeba
było powtórzyć to naszym… r-rodzicom… i nie wiem czy to oni, czy Zeke zmienił
to co
chciałem
powiedzieć… - dokończył. Wtedy z gałęzi drzewa, przyczepiona do gałęzi,
pojawiła się
Kasumi. Była
w kucki do góry nogami i miała złożone ręce na piersi.
- Jak
zwykle! Dlaczego nikt nie mówi o moich narodzinach! – krzyknęła obrażona.
-
Przepraszam, ale o co ci chodzi?!? I
czemu podsłuchujesz! – pieklił się Hao
- Kto to? –
zapytał niewinnie Yoh przekrzywiając głowę w bok.
- Ech… -
pomasowała sobie skroń – Jestem waszą siostrą!!!
Hao: Znowu psujesz ludziom logikę==
Ale to było chyba oczywiste! A nie...? Dobra postacie:
To być Leo. Szukałam jakiegoś w miarę czegoś przez prawie dwie godziny ;-;
Ha, mówiłam że teraz będę czytać na bieżąco;D
OdpowiedzUsuńBliźniacy są tacy słodcy, kiedy się tak wahają:3 Choć nie pogniewałabym się, gdyby już przestali i przeszli do bycia prawdziwymi braćmi, o to jest jeszcze rozkoszniejsze^o^
A nawiązując do obaw Hao... Mam nadzieję, że to bezpodstawne obawy i przodek będzie się trzymał z daleka od Haosia. A nawet jeśli, to że braciszek go obroni:3
Taak...:D To była bardzo wyczerpująca wypowiedź, HaoXD Wszystko stało się jasne, dziękiXD
Lol, te sprawdziany Manty są coraz... oryginalniejsze;P Ale chłopak na każdym sobie świetnie radzi;) Będzie z niego porządny szaman;D (choć nie jestem pewna, w jaki sposób zwabienie Opacho na batonika ma poprawić jego zdolności szamańskie...^^'' ok, ok, chodzi o używanie głowy, wiem;P)
He? Co się przed chwilą stało? No lol, robi się coraz ciekawiej... Czyli ta kocia dziewczyna specjalnie tak na nich wpłynęła? W sumie to by pasowało... Są przecież dobrymi przyjaciółmi, nie wyśmialiby tak Manty... A zwłaszcza Ryu;P Mam nadzieję, że to się wyjaśni i Manta nie będzie się na nich gniewał:)
No, tak już dużo lepiej:3 Tak powinni zachowywać się bracia^^ I jeszcze Hao, który ma bycie starszym braciszkiem we krwi:3 Tylko... że co? Siostra? Zaraz... Kolejna reinkarnacja? Ale... Zeke nie powiedział o tym Hao?
Masz rację, mój móz... moje powietrze w czaszce poczuło się gorzejXD
Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję wyjaśniający co nieco;P
Buziaczki:)
*bije się po ręce*
OdpowiedzUsuńJAK JA MOGŁAM NIE NAPISAĆ WCZORAJ KOMENTARZA!? PRZYSIĘGAM ŻE WCZORAJ PRZECZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!
Ren: Nie wrzeszcz! I też se wymyśliłaś... Członkini rady! Walnij się w łeb!
Kashii on jest dla mnie nie dobry ;-;
Ren: Zdajesz sobie sprawę że skarżysz się dziewczynie która jest od Ciebie 3 lata młodsza==
I co z tego!? Kasumi przytul! Wasi rodzice nieźle się postarali xD Ale... Ty jesteś starsza czy młodsza od Yoh? O.o I jakim cudem on o tobie nic nie wiedział? Anno!
Anna: Yoh! 20 Okrążeń! 200 przysiadów i brzuszków!
Yoh: Ale czemu? T-T* robi ćwiczenia.
Bo Miki jest zafelista i może nawet Anne do czegoś przekonać! xD Ani jest śliczna~ Leo to Len z wokaloidów== I czemu ma imię jak mój brat? T^T
Neko: Kto się w koty zmienia!? Jakim cudem!? To ja mam władze nad kotami!!!
Kashii wchodź w weekend na Aska please!
Ren: Miki tam jest dłuuuuuug...
I jak oni mogli nie zauważyć człowieka siedzącego na szafie==
PS. Postaram się coś jutro dodać~
W sensie że siostra?! O.O
OdpowiedzUsuńShun: A ona nie była przypadkiem siostrą Zeke'a?
Wiesz.. reinkarnacja szmacja (cytując Darę)... Ale mnie tam najbardziej dziwi, że Asakurowie przegapili narodziny jeszcze jednego dziecka O.O
Shun: Może nie przegapili tylko zataili jak z Hao?
...z jednej strony współczuję Yohsiowi takiej famili, a z drugiej mam ochotę strzelić faceplama ._.