Yoh obudził się i zobaczył pole pełne ciał.
Przerażony podbiegł do pierwszej lepszej osoby, którą okazała się być Anna. Pod
wpływem jego dotyku wstała i przez chwilę stykali się głowami. Po chwili z
lekka zawstydzeni odeszli budzić resztę. Gdy większość była już obudzona,
chłopak po prostu poszedł do domu. Przyjaciele długo go szukali i nawet
Amidamaru miał kłopoty ze znalezieniem go. W końcu Anna powiedziała żeby dali
spokój i poszli do domu. Gdy wchodzili zobaczyli jak ich przyjaciel właśnie
wychodzi. Zaraz rzucili się na niego z pytaniem gdzie był? Ale on tylko
spojrzał na nich swoimi wielkimi brązowymi i smutnymi oczami. Len gdy to
zobaczył zatrzymał się, a Trey, Morty i Ryo wpadli na niego.
- Jak leziesz ostro głowy!-krzyczał ten pierwszy.
Ten jednak nie odpowiedział. Anna podeszła do niego i z naganną w głosie
powiedziała:
- Daj mu trochę czasu. Jest bardzo smutny. Wiesz jak
bardzo nie lubi przemocy. Nie daruje sobie jeśli Hao umarł, a jeżeli Zeke nadal
żyje będzie musiał go pokonać.
- Nie rozumiem. Jak ten gościu ma na imię?-
zapytał snowboardzista
- Eh…- westchnęła
dziewczyna – Zeke jest jego przodkiem i jego duch wszedł w niemowlę którego imię
miało brzmieć Hao. Nie słuchałeś jak wam to tłumaczyłam z miesiąc temu?! Wiesz
wtedy kiedy wasz przyjaciel był z wrogiem na kawie.
Długowłosy
chłopak obudził się akurat wtedy gdy jego wybawczyni uciekła. Widział tylko jak
długie ciemne włosy znikały za drzewem.
Młodszy Asakura siedział pod drzewem i myślał. Był
smutny i przygnębiony. Po raz pierwszy pomyślał że nie wszystko będzie „dobrze”.
Choć Hao chciał go wchłonąć to i tak czuł że należy mu się szansa. Mógłby go
pokochać. Ale on teraz nie żył. Choć… zawsze jest szansa że nie był w pełni
pewny czy jego serce jest przekonane o tym że chce go zniszczyć. Więc jest
nadzieja. A do póki jest nadzieja wszystko może być dobrze…
Mam nadzieje że się podoba :)
tutaj macie link do braci na kawie ;) :
lepiej oczywiście przeczytać wszystko albo chociażby poprzednie kilka rozdziałów aby zrozumieć absurdalność tego :)
Hej :) Znalazłam tego bloga przez przypadek. Jak widzisz czytam od początku żeby wiedzieć o co chodzi. Mam nadzieje że jeszcze masz wenę , ponieważ zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia
P.S.
Wpadnij do mnie: otojaalisson.blogspot.com