niedziela, 8 czerwca 2014

6 Pierwsze spotkanie, choć niezbyt świadome


Yoh czuł się naprawdę nie swojo. Siedział właśnie przy kolacji. Suto zastawiony stół uginał się pod ciężarem pysznych dań zrobionych przez Ryo. Ten właśnie miał wnieść pastę łososiowo-śmietanową. Nagle poczuł ,że jest bardzo nie dobrze więc, wbrew sobie, wstał. Pobiegł prędko do drzwi i uciekł w noc. Zostawił, oczywiście, kompletnie zdezorientowanych przyjaciół. Kucharz gdy oprzytomniał, zaczął płakać, więc dziewczyny podeszły go pocieszać. Przez ten czas męska część przyjaciół, postanowiła poszukać chłopaka, bo on nie odpowiadał na wołanie. Lyserg, który został z nimi po pamiętnej bitwie w sanktuarium, swoim wahadełkiem próbował go namierzyć.

Biegł przed siebie. Nie wiedział gdzie i po co, ale był pewien że musi. Przedzierał się przez las, raniąc sobie ręce i nogi. W końcu wkroczył na polankę. Gdzie znajdowała się spora grupa ludzi. Najmłodsze miało może z 6 lat, a najstarszy chłopak ( taa jasne chłopak ) 20-30 lat. (Halo?) Wszyscy klęczeli obok dziwnie znajomego sercu kota. ( Halo? Policja? Pragnę zgłosić zaginięcie Kashi. Kto mówi? Hao Asakura postać z anime i mangi Król Szamanów. Co?! Jak to nie istnieje?! A kto do ciebie niby mówi?! Z kim rozmawiam? No dobrze panie Brzózka, słuchaj ty mnie. Jeżeli ja nie istnieje to znaczy że ty też. Nie, nie jest to groźba.) „ Hao zamknij się albo…” ( no dobra to jednak nie kosmita. Pa pa konspirancie Brzózka. ) „ i tak spędzisz cały jutrzejszy dzień w szafie i nie dostaniesz tortu urodzinowego” (T-T). Po chwili jednak kiedy mrugnął, całe towarzystwo zmieniło się w koty, więc nie wiedział czy mu się nie przewidziało. Podszedł do kotka którego na pewno widział wcześniej jako kota/to ma sens?/. Stworzenie bardzo zlęknione chciało uciec , Yoh jednak złapał je i posadziła sobie na kolanach. Kiedy je głaskał, poczuł wielkie szczęście i… uzupełnienie. / to jest takie słowo? O_O/

Obudził się. Nie bardzo pamiętał co się stało… Jedno było pewne. Ktoś go uratował przed Wyrzutkami, został zmieniony w kota i jeszcze… jego brat. Jeszcze kiedy się nie zorientował że jest kotem (ślicznym kotem ^-^) przeraził się że Yoh go widział. Lecz gdy on go pogłaskał i przytulił… czuł się jak w swoim wyobrażeniu nieba. Czyżby niebo było przy bracie? To głupie. Przecież cała rodzina nienawidzi strasznego Zeke łamany na Hao Asakurę. Głośno westchnął w myślach. I jeszcze trochę pokrzyczał. No bo gdzie on w ogóle był? Czy to Kashia posiada tak dużą moc? Widział ją przecież. Od rana miał reishi i wyczuwał jej obecność. Teraz jednak nikogo nie słyszał. No, może jakieś ciche myśli, ale jakby z daleka.  Więc gdzie on jest? Krzyknął mentalnie jeszcze raz. Nagle do jego pseudo domku wparowała wkurzona, brązowowłosa dziewczyna w mniej więcej jego wieku, a za nią wleciała nie co zakłopotana/(?)/ bladoniebieska kulka. Pewnie duch – pomyślał. Dziewczę nieco spokojniejsze rzekła.

- Wybacz. Moi przyjaciele…

- Jesteśmy twoimi uczniami!- rozległo się z dworu. Chłopak uśmiechnął się.

- Ech… nauczyli się blokować swoje myśli. Ogólnie zazwyczaj słyszę ciszej. Często ratuje ludzi których nie znam z opresji . I hmm.. nie jesteś pierwszą lepszą osobą yyy… Yoh?

- Czego chcesz od Yoh?! – nastolatek spiął się i zdenerwował, nie wiedząc czemu.

- Ok, ok nie spinaj się tak. Czyli jednak Hao… jeszcze gorzej. – przyjrzała mu się – wyraźnie masz po nim temperament, więc pewnie zdolności również. Jeszcze bardziej będę musiał cię pilnować…

-Dużo o mnie wiesz. Chyba… - odparł gołowąs(synonim do chłopak)- nie wiem jednak z kim ma przyjemność. I po kim mam niby zdolności? Nie za bardzo rozumiem. – dziewczynka zamiast odpowiedzieć, rzuciła w  niego kulą ognia. Ten, bez zastanowienia załapał ją i połknął. Naraz wytworzył własną i z większą siłą rzucił.  Panienka zaśmiał się i zaczęła zmieniać kulkę. Stała się wodą, ziemią, metalem, wiatrem i znikła. / naraz? Jak ona to zrobiła? Nie rozumiem./ „ Haoś idź wytłumacz to tej galaretce latającej.*podaje piłę mechaniczną*” ( tak jest sir! Za kawałek tortu!) „ach co ja z wami mam. KiDzio popsuję cię następnym razem”

- Imponujące – stwierdził szaman kiedy zaczęła wychodzić. – ale kim ty jesteś?

- Mało domyślny jesteś. Jestem dość mało znana. No cóż. Nie wystarczy że twój duch jest mega silny i co jakiś czas szamaniątka biją się o jego paznokieć, a twój brat chcę wymordować połowę ludzkości, a ty go pokonałaś. Nie jasne nikt nie zna tej małej biednej Kasumi która uratowała parę razy świat.

- Ale kim jest twój brat?!?! I jak masz na nazwisko?!? – Hao zdenerwował się już nie na żarty. Ta spojrzała mu się głęboko w oczy i westchnęła głęboko.

- Ja jestem Kasumi Asakura, a mym bratem jest wielce sławny Zeke Asakura.
 
hahaha i kto by się spodziewał co nie? jeżeli macie jakieś pytania typu : że co? to błagam proszę w komentarzach. i jeszcze jedna rzecz. rozmowy w notce. instrukcja obsługi: (Hao) "Kashia" /KiD/ i jeszcze jedno: wielkie przepraszam za brak notki przez bite trzy tygodnie. no bo najpierw brak weny, później szlaban i zielona szkoła. jak wracałam w piątek to pisałam to w zeszycie w autokarze. chciałabym więc podziękować Maćkowi za to że pomógł mi wymyśleć końcówkę. a to że tak późno ( bo między sobotą a niedzielą trochę jest) to wina moich uczuć. sercowych dodajmy. ale nie będę zanudzać. (to zbyt smutne. naprawdę. mój misiowy odpowiednik musiał to wycierpieć) ma też zdjęcie rzeczy którą zrobiłam jakiś czas temu ale chciałam wstawić dopiero jak matamune się wypali (ale mojemu koleżce odpadła główka) więc proszę oto Haoś doczekał się płaskorzeźby:

 tia wiem że ogólnie ma dłuższe włosy ale zrobienie czegoś takiego to naprawdę kupa roboty
więc proszę o wybaczenie

3 komentarze:

  1. Biedny Ryu... Znając go, to naprawdę mógł się tak przejąć^^' Reszta też musiała się nieźle zaniepokoić. Najpierw Yoh zachowuje się inaczej niż zwykle, a potem ni z tego, ni z owego wybiega nie wiadomo dokąd. Też bym się zmartwiła:( No chyba, że po drodze natknąłby się na braciszka^^ Wtedy to sama wygoniłabym go z domu^-^
    He...? Okej, następny akapit był... dziwnyXD Ae było mnóstwo kotów~! Mnóóóstwo koootów...*-* *Mode:psycho_kociara-ON*
    Ekhm... Tak. Lecimy dalej^^'
    To Haoś naprawdę był tym kociakiem?O.o O ja... podwójna słodycz:3 Nic dziwnego, że Yoh poczuł się tak dobrze:) W końcu wreszcie miał przy sobie swojego braciszka:)
    Yyy... nie. Nie korzystaj ze słownika synonimów za częstoXD Z doświadczenia wiem, że wtedy najczęściej kończy się to... dziwnieXD
    ...
    Serio?? Kasumi Asakura? Czekaj, czekaj... Jej bratem jest Zeke, ale że niby Zeke=Zeke czy Zeke=Hao? Ten przodek czy jeden z bliźniaków? Bo w sumie jakby chodziło o Hao, to by wspomniała, że Yoh też jest jej bratem... To by była w sumie nowość, siostra nie bliźniaków, ale przodka bliźniaków. Albo po prostu nie do końca zrozumiałam tę końcówkę^^'
    Wprowadziłaś sporo zamętu;P Teraz trzeba będzie czekać na wyjaśnienia w następnym rozdziale;P
    Byli bliźniacy, zaskakujące zwroty akcji i KOCIAKI! Spokoyoh jest bardzo zadowolona:D Interpunkcja ciągle wymaga poprawy, ale się starasz;) Hah, i ta płaskorzeźba HaoXD
    Zmartwiły mnie tylko Twoje problemy sercowe:( I nie bardzo wiem, jak mogłabym Ci pomóc... Ech, chyba każdy musi kiedyś przejść przez coś takiego... Ja też mam już swoje za sobą^^' Bądź dzielna:* Jakoś to będzie. Nantoka naru:)
    Buziaczki i czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam tu przypadkiem. Wiem ja to jednak jestem mądra. Debil ze mnie level hard, większy niż ustawa przewiduje, więc się na początku już uczepię.
    Pierwsze rozdziały są prawie identyczne jak na blogu Narumi. Sorry, że to zauważyłam. Znam jej blogi na pamięć, bo to były pierwsze blogi jakie czytałam z wyjątkiem blogów Spokoyoh, Mai Asakury. >.>
    Sama nie piszę jakoś super, tak od czapy xD Ale sama wymyślam zawsze historie >.> Ważne jest by było jak najorginalniej. Wiem, że to trudne (albo i nie xd), ale mimo wszystko się starasz.
    Wyczuwam bliźniaków, yay ;-;
    Jestem z nich dumna ;-; ja ich kocham, a oni mnie nienawidzą xD za znęcanie się nad nimi, a z siostrą Zeka też niezbyt ogarnęłam. O.o
    Jednak jest spoko i walisz mniej błędów niż ja, to jest pewne xD Tylko trochę krótkie te rozdziały, nie uważasz ? .___.
    Czekam na next i nie przejmuj się problemami sercowymi. Każdy je ma (Hao&Yoh: Nie ty nie masz, bo każdego odrzucasz ;p) [Wredne małpy, tak mam złe serce xD] Wiesz każdy ma inne problemy, równie bolesne, ale ważne jest by nie zatracić się w tym. Uwierz będzie lepiej, ktoś zostanie na pewno twoim słońcem i rozświetli ciemność w twoim sercu. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hao kociakiem...Ojej ja chce go mieć(za bardzo kocham kot!!!)
    Pozdrawiam Marcia

    OdpowiedzUsuń