Yoh
czuł się naprawdę nie swojo. Siedział właśnie przy kolacji. Suto zastawiony
stół uginał się pod ciężarem pysznych dań zrobionych przez Ryo. Ten właśnie
miał wnieść pastę łososiowo-śmietanową. Nagle poczuł ,że jest bardzo nie dobrze
więc, wbrew sobie, wstał. Pobiegł prędko do drzwi i uciekł w noc. Zostawił,
oczywiście, kompletnie zdezorientowanych przyjaciół. Kucharz gdy oprzytomniał,
zaczął płakać, więc dziewczyny podeszły go pocieszać. Przez ten czas męska
część przyjaciół, postanowiła poszukać chłopaka, bo on nie odpowiadał na
wołanie. Lyserg, który został z nimi po pamiętnej bitwie w sanktuarium, swoim wahadełkiem
próbował go namierzyć.
Biegł przed siebie. Nie wiedział
gdzie i po co, ale był pewien że musi. Przedzierał się przez las, raniąc sobie
ręce i nogi. W końcu wkroczył na polankę. Gdzie znajdowała się spora grupa
ludzi. Najmłodsze miało może z 6 lat, a najstarszy chłopak ( taa jasne chłopak )
20-30 lat. (Halo?) Wszyscy klęczeli obok dziwnie znajomego sercu kota. ( Halo?
Policja? Pragnę zgłosić zaginięcie Kashi. Kto mówi? Hao Asakura postać z anime
i mangi Król Szamanów. Co?! Jak to nie istnieje?! A kto do ciebie niby mówi?! Z
kim rozmawiam? No dobrze panie Brzózka, słuchaj ty mnie. Jeżeli ja nie istnieje
to znaczy że ty też. Nie, nie jest to groźba.) „ Hao zamknij się albo…” ( no
dobra to jednak nie kosmita. Pa pa konspirancie Brzózka. ) „ i tak spędzisz
cały jutrzejszy dzień w szafie i nie dostaniesz tortu urodzinowego” (T-T). Po
chwili jednak kiedy mrugnął, całe towarzystwo zmieniło się w koty, więc nie
wiedział czy mu się nie przewidziało. Podszedł do kotka którego na pewno
widział wcześniej jako kota/to ma sens?/. Stworzenie bardzo zlęknione chciało
uciec , Yoh jednak złapał je i posadziła sobie na kolanach. Kiedy je głaskał,
poczuł wielkie szczęście i… uzupełnienie. / to jest takie słowo? O_O/
Obudził
się. Nie bardzo pamiętał co się stało… Jedno było pewne. Ktoś go uratował przed
Wyrzutkami, został zmieniony w kota i jeszcze… jego brat. Jeszcze kiedy się nie
zorientował że jest kotem (ślicznym kotem ^-^) przeraził się że Yoh go widział.
Lecz gdy on go pogłaskał i przytulił… czuł się jak w swoim wyobrażeniu nieba. Czyżby
niebo było przy bracie? To głupie. Przecież cała rodzina nienawidzi strasznego
Zeke łamany na Hao Asakurę. Głośno westchnął w myślach. I jeszcze trochę
pokrzyczał. No bo gdzie on w ogóle był? Czy to Kashia posiada tak dużą moc? Widział
ją przecież. Od rana miał reishi i wyczuwał jej obecność. Teraz jednak nikogo
nie słyszał. No, może jakieś ciche myśli, ale jakby z daleka. Więc gdzie on jest? Krzyknął mentalnie jeszcze
raz. Nagle do jego pseudo domku wparowała wkurzona, brązowowłosa dziewczyna w
mniej więcej jego wieku, a za nią wleciała nie co zakłopotana/(?)/
bladoniebieska kulka. Pewnie duch – pomyślał. Dziewczę nieco spokojniejsze rzekła.
- Wybacz.
Moi przyjaciele…
-
Jesteśmy twoimi uczniami!- rozległo się z dworu. Chłopak uśmiechnął się.
- Ech…
nauczyli się blokować swoje myśli. Ogólnie zazwyczaj słyszę ciszej. Często ratuje
ludzi których nie znam z opresji . I hmm.. nie jesteś pierwszą lepszą osobą yyy…
Yoh?
-
Czego chcesz od Yoh?! – nastolatek spiął się i zdenerwował, nie wiedząc czemu.
- Ok,
ok nie spinaj się tak. Czyli jednak Hao… jeszcze gorzej. – przyjrzała mu się –
wyraźnie masz po nim temperament, więc pewnie zdolności również. Jeszcze bardziej
będę musiał cię pilnować…
-Dużo
o mnie wiesz. Chyba… - odparł gołowąs(synonim do chłopak)- nie wiem jednak z
kim ma przyjemność. I po kim mam niby zdolności? Nie za bardzo rozumiem. –
dziewczynka zamiast odpowiedzieć, rzuciła w
niego kulą ognia. Ten, bez zastanowienia załapał ją i połknął. Naraz wytworzył
własną i z większą siłą rzucił. Panienka
zaśmiał się i zaczęła zmieniać kulkę. Stała się wodą, ziemią, metalem, wiatrem
i znikła. / naraz? Jak ona to zrobiła? Nie rozumiem./ „ Haoś idź wytłumacz to
tej galaretce latającej.*podaje piłę mechaniczną*” ( tak jest sir! Za kawałek
tortu!) „ach co ja z wami mam. KiDzio popsuję cię następnym razem”
- Imponujące
– stwierdził szaman kiedy zaczęła wychodzić. – ale kim ty jesteś?
- Mało
domyślny jesteś. Jestem dość mało znana. No cóż. Nie wystarczy że twój duch
jest mega silny i co jakiś czas szamaniątka biją się o jego paznokieć, a twój
brat chcę wymordować połowę ludzkości, a ty go pokonałaś. Nie jasne nikt nie
zna tej małej biednej Kasumi która uratowała parę razy świat.
- Ale
kim jest twój brat?!?! I jak masz na nazwisko?!? – Hao zdenerwował się już nie
na żarty. Ta spojrzała mu się głęboko w oczy i westchnęła głęboko.
- Ja
jestem Kasumi Asakura, a mym bratem jest wielce sławny Zeke Asakura.
hahaha i kto by się spodziewał co nie? jeżeli macie jakieś pytania typu : że co? to błagam proszę w komentarzach. i jeszcze jedna rzecz. rozmowy w notce. instrukcja obsługi: (Hao) "Kashia" /KiD/ i jeszcze jedno: wielkie przepraszam za brak notki przez bite trzy tygodnie. no bo najpierw brak weny, później szlaban i zielona szkoła. jak wracałam w piątek to pisałam to w zeszycie w autokarze. chciałabym więc podziękować Maćkowi za to że pomógł mi wymyśleć końcówkę. a to że tak późno ( bo między sobotą a niedzielą trochę jest) to wina moich uczuć. sercowych dodajmy. ale nie będę zanudzać. (to zbyt smutne. naprawdę. mój misiowy odpowiednik musiał to wycierpieć) ma też zdjęcie rzeczy którą zrobiłam jakiś czas temu ale chciałam wstawić dopiero jak matamune się wypali (ale mojemu koleżce odpadła główka) więc proszę oto Haoś doczekał się płaskorzeźby:
tia wiem że ogólnie ma dłuższe włosy ale zrobienie czegoś takiego to naprawdę kupa roboty
więc proszę o wybaczenie
Biedny Ryu... Znając go, to naprawdę mógł się tak przejąć^^' Reszta też musiała się nieźle zaniepokoić. Najpierw Yoh zachowuje się inaczej niż zwykle, a potem ni z tego, ni z owego wybiega nie wiadomo dokąd. Też bym się zmartwiła:( No chyba, że po drodze natknąłby się na braciszka^^ Wtedy to sama wygoniłabym go z domu^-^
OdpowiedzUsuńHe...? Okej, następny akapit był... dziwnyXD Ae było mnóstwo kotów~! Mnóóóstwo koootów...*-* *Mode:psycho_kociara-ON*
Ekhm... Tak. Lecimy dalej^^'
To Haoś naprawdę był tym kociakiem?O.o O ja... podwójna słodycz:3 Nic dziwnego, że Yoh poczuł się tak dobrze:) W końcu wreszcie miał przy sobie swojego braciszka:)
Yyy... nie. Nie korzystaj ze słownika synonimów za częstoXD Z doświadczenia wiem, że wtedy najczęściej kończy się to... dziwnieXD
...
Serio?? Kasumi Asakura? Czekaj, czekaj... Jej bratem jest Zeke, ale że niby Zeke=Zeke czy Zeke=Hao? Ten przodek czy jeden z bliźniaków? Bo w sumie jakby chodziło o Hao, to by wspomniała, że Yoh też jest jej bratem... To by była w sumie nowość, siostra nie bliźniaków, ale przodka bliźniaków. Albo po prostu nie do końca zrozumiałam tę końcówkę^^'
Wprowadziłaś sporo zamętu;P Teraz trzeba będzie czekać na wyjaśnienia w następnym rozdziale;P
Byli bliźniacy, zaskakujące zwroty akcji i KOCIAKI! Spokoyoh jest bardzo zadowolona:D Interpunkcja ciągle wymaga poprawy, ale się starasz;) Hah, i ta płaskorzeźba HaoXD
Zmartwiły mnie tylko Twoje problemy sercowe:( I nie bardzo wiem, jak mogłabym Ci pomóc... Ech, chyba każdy musi kiedyś przejść przez coś takiego... Ja też mam już swoje za sobą^^' Bądź dzielna:* Jakoś to będzie. Nantoka naru:)
Buziaczki i czekam na next:)
Trafiłam tu przypadkiem. Wiem ja to jednak jestem mądra. Debil ze mnie level hard, większy niż ustawa przewiduje, więc się na początku już uczepię.
OdpowiedzUsuńPierwsze rozdziały są prawie identyczne jak na blogu Narumi. Sorry, że to zauważyłam. Znam jej blogi na pamięć, bo to były pierwsze blogi jakie czytałam z wyjątkiem blogów Spokoyoh, Mai Asakury. >.>
Sama nie piszę jakoś super, tak od czapy xD Ale sama wymyślam zawsze historie >.> Ważne jest by było jak najorginalniej. Wiem, że to trudne (albo i nie xd), ale mimo wszystko się starasz.
Wyczuwam bliźniaków, yay ;-;
Jestem z nich dumna ;-; ja ich kocham, a oni mnie nienawidzą xD za znęcanie się nad nimi, a z siostrą Zeka też niezbyt ogarnęłam. O.o
Jednak jest spoko i walisz mniej błędów niż ja, to jest pewne xD Tylko trochę krótkie te rozdziały, nie uważasz ? .___.
Czekam na next i nie przejmuj się problemami sercowymi. Każdy je ma (Hao&Yoh: Nie ty nie masz, bo każdego odrzucasz ;p) [Wredne małpy, tak mam złe serce xD] Wiesz każdy ma inne problemy, równie bolesne, ale ważne jest by nie zatracić się w tym. Uwierz będzie lepiej, ktoś zostanie na pewno twoim słońcem i rozświetli ciemność w twoim sercu. :)
Pozdrawiam
Hao kociakiem...Ojej ja chce go mieć(za bardzo kocham kot!!!)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia