Chłopiec ze słuchawkami wszedł do zajazdu i powlókł się na
górę. Minął Mortiego który siedział na schodach i czytał książkę. Gdy wszedł do
swojego pokoju klapnął na podłogę i czekał. Po chwili usłyszał kroki na
schodach więc wstał. Nie zdziwiło go to że w drzwiach stanęła Anna ze łzami w
oczach. Jednak ona podeszła i go przytuliła. Następnie zrobiła krok w tył i dała
mu z liścia. Gdy ten dochodził do siebie i rzucał jej pytające spojrzenie,
odpowiedziała:
- Nigdy więcej tak nie znikaj. I
pamiętaj o tym, że byłeś dla mnie kiedyś wybawieniem. Powiedziałam ci wtedy że
jeśli mnie zostawisz to ci nigdy nie wybaczę i to nadal obowiązuje, koteczku.-
odwróciła się na pięcie i wyszła. Yoh nadal nic nie rozumiał ale z pomocą
przyszedł mu jego kompan, Amidamaru. Okazuje się że dziewczyna dowiedziała się
od Ponchiego i Konchiego o tym że całował się z kimś w parku. Przestraszony
pobiegł tłumaczyć się że nic takiego się nie stało i nigdy nie śmiał by czegoś
takiego zrobić. Ta na jego szczęście mu wierzyła lecz mimo to musiał udać się
na trening.
Gdy dobiegła do obozu zaszyła się
w swoim namiocie. Po chwili wiedziała już że Medium wie o niej lecz nie rozumie
jej znaczenia. Nagle do pokoju weszła Anami. Burknęła tylko „czego?” i
spojrzała na nią. Ta ukłoniła się i odrzekła:
- Chodzi
oto że ja… dzisiaj są moje narodziny.- powiedziała w końcu.
Hao cieszył się czasem który
jeszcze mu pozostał zanim opuści dziewczynę. Rana dość szybko się goiła, nadal
jednak trochę bolała. Nie przetrwałby ataku ducha wiewiórki, a co dopiero prawdziwej.
Podjął już jednak decyzję. Nie zamierza narażać już nikogo więcej. Stracił ducha ognia – sprawdzał to. Może, za kilka
lat o ile dożyje, spróbuje poznać bliżej brata. Yoh… przecież nic o nim nie
wiem! Na pewno mnie nienawidzi. Zabiłem tyle osób, a on zawsze do wszystkiego
podchodzi dyplomatycznie. Jedyną osobą którą chciał zabić, byłem ja. Jeśli po
spotkaniu z nim nadal będę żywy, to już połowa sukcesu. Jednak pewnie nawet jej
mi się nie uda uzyskać. Ale jestem pesymistą. Spróbuj tej metody Yoh. Wszystko
będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze. Ha! może nawet w
małym stopniu mi wybaczy!
No coż... internet jest rzadko ,a ja mam napisany już kolejny rozdział w Wordzie (prawie) Pojęcia nie mam czy ktoś na to wchodzi, bo blogger jest bardzo mylący, ale nadzieja zawsze jest :D
Hao wielki optymista!!!!
OdpowiedzUsuńHao: Zawszę :)
Ja:Taaa..... kiedy tylko śpisz i nawet nie.
Wracając do tematu. Rozdzialik świetny. Na miejscu Anna za kłamstwa tych małych wrednych duszków wymyśliła by coś naprawdę okrutnego.
Pozdrawiam Marcia